Las w ciszy, czyli melancholijny i zaskakujący kryminał ze sztuką w roli głównej

utworzone przez | gru 21, 2022 | Recenzja, Zima z kryminałem

Las w ciszy to debiut Móniki Subietas. Kryminał ze sztuką w tle, w którym przeszłość łączy się z teraźniejszością. W przypadku historii związanych ze sztuką wydaje się to być oczywiste, jednak ta powieść z trywialnością nie ma nic wspólnego. Bohaterami książki nie są policjanci rozwiązujący sprawę morderstwa, lecz ludzie, których historie rodzinne splatają ze sobą. Odnajdziemy też wątki miłosne, więc dla każdego coś miłego. 

Pierwsze zdania

 

Wystarczyło wyciągnąć zaledwie jeden gwóźdź, żeby Max Müller runął na ziemię i leżał teraz bezwładnie na podłodze studia z policzkiem rozpłaszczonym na ziemi oraz skrzepniętą strużką krwi przypominającą jedną z wielu plam świeżo rozbryzganej farby. Na górnej wardze mężczyzny można było dostrzec lekkie rozcięcie, a na drugim policzku – siniak po niedawnym uderzeniu.

 

Las w ciszy, Mónica Subietas

Głównym bohaterem jest właściciel kawiarni, który nieoczekiwanie i po wielu latach otrzymuje spadek po ojcu. Nie są to pieniądze czy dom, w którym straszy. Na Gottfrieda Messmera w skrytce bankowej czeka laska z ukrytym w środku obrazem. Od zmarłego ojca dostaje zadanie: ma odnaleźć prawowitego właściciela lub jego potomków i przekazać im ich własność. Szlachetne, prawda?

Lektura z pewnością spodoba się czytelnikom, którzy lubią spokojniejszą akcję (ale trzymającą w napięciu już od pierwszych stron). Nie ma tutaj brawury, za to jest wiele przemyśleń bohaterów i wnikliwych obserwacji. Nie znaczy to, że fabuła zaskoczy suspensem, tych jest całkiem sporo, zwłaszcza biorąc pod uwagę motywy działania bohaterów. 

Poświęćmy trochę uwagi roli sztuki w powieści. Wątek ten krąży wokół kradzieży dzieł, do jakich dochodziło podczas II wojny światowej. Porusza jednak zupełnie inny kontekst tego fragmentu historii, nie jest nastawiony na sensację w stylu ZAGINIONY OBRAZ PO LATACH ZNALEZIONY W LASCE – NIESPODZIEWANY SPADEK PO OJCU SAMOBÓJCY, jak pewnie chciałyby to opisać niektóre portale informacyjne. Wręcz przeciwnie, autorka sens odnajduje w opowieści o przechodzeniu poczucia krzywdy z pokolenia na pokolenie, nieoczekiwanych skutkach pozornie drobnych decyzji i dążeniu do sprawiedliwości poza systemem (warto zwrócić uwagę na sploty akcji, które przywołują z pamięci cytat z Goethego Jam częścią tej siły, / która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro, ponieważ to, co moglibyśmy osądzić jako zachowanie moralne czy niemoralne przynosi zupełnie inny skutek niż przewidują bohaterowie, a swoiste katharsis — bardziej dotyczące zakończenia wpływu wojny na ludzi niż przeżyć pojedynczego człowieka — osiągnięte zostanie przez wielkie nieszczęście). Dzięki temu historia staje się bardzo intymna oraz mroczniejsza, lecz atmosfera ma więcej wspólnego z listopadowym, jesiennym i przenikliwym chłodem niż krystalicznymi śniegami skandynawskich kryminałów.

Książka jest też bardzo dobrze zaprojektowana. Wydawnictwo zadbało o piękny papier i wysoką jakość składu. Czytanie tego tytułu to była czysta przyjemność, gorąco polecamy!

Wydawnictwu serdecznie dziękujemy za przesłanie egzemplarza recenzenckiego, dzięki czemu mieliśmy przyjemność przeczytania tego tytułu ❤️

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *