Mit o Herkulesie jest opowiadany ciągle na nowo od wieków. Doczekał się także wersji komiksowej. Na jesień ukazał się w wydawnictwie Egmont w serii Świat Mitów, jakże by inaczej. Na naszym portalu opisaliśmy ostatnią premierę z tego cyklu: Tezeusz i Minotaur. Bardzo dobrze wspominam tamten tom i zasiadłam do czytania z nadzieją, że i tym razem czeka mnie miły wieczór z odkrywaniem na nowo dobrze znanej historii. Czy autorom w Heraklesie również udało się odnaleźć coś nowego, co nie wybrzmiało tak silnie w innych odsłonach mitu? Byłam tego niezmiernie ciekawa!
Od razu powiem: tak! Zdecydowanie tak. W tym tomie jest więcej scen walk i bardziej została podkreślona wojownicza natura Heraklesa i jego życiowej misji walki z chaosem, w czym przypomina współczesnych superbohaterów (o różnicach znajdziemy notkę na końcu komiksu, co będzie ciekawe dla fanów superhero). Tężyzna fizyczna i waleczność to jednak tylko jedna z odsłon syna Zeusa.
Historia 12 prac jest także opowieścią o stracie i żałobie. Tym bardziej chwyta za serce, gdyż nasz bohater obwinia się za śmierć najbliższych. Jedynym sposobem, w jaki może się zmierzyć z przeszywającymi go na wskroś uczuciami żalu i wyrzutów sumienia jest walka i spełnianie samobójczych misji. I tak właśnie, w ramach kary i odpokutowania winy, musi pokonać potwory zamieszkujące starożytną Grecję.
Ciekawym aspektem jest też ocena czynów Heraklesa. Spośród wielu odsłon mitu wyłania się niejednoznaczny obraz bohatera. Z jednej strony ukazuje się go jako uosobienie prawości, a z drugiej trudno odmówić potworności jego czynów. Często wręcz balansuje na krawędzi stania się samemu bestią w ludzkim ciele. Różnie też opisywane są przyczyny wykonywania prac zleconych przez Eurysteusza.
Z tej starożytnej, niejednorodnej opowieści, tkanej przez wielu artystów, Clotilde Bruneau, Annabel i Luc Ferry stworzyli swoją wersję, spójną z powszechnie znanymi wariantami, a jednocześnie tchnącą nowego ducha w życiorys herosa i ciekawą dla współczesnego odbiorcy. Tak jak w Tezeuszu i Minotaurze mamy tutaj rozbudowaną warstwę emocjonalną, podkreślającą człowieczeństwo postaci. Jednocześnie dzięki temu stają się one czytelnikowi bliższe, łatwiejsze w odbiorze. Przestają być papierkowymi bohaterami spełniającymi wolę bogów, zyskują indywidualne rysy i stają się jeszcze bardziej charakterne. Właśnie taki powinien być Herakles! Podkreśla to też tragizm, bardzo obecny w tej historii. Tutaj staje się bardzo oczywisty, co nie znaczy, że jest przez to bardziej płytki, wręcz przeciwnie – a to niełatwa sztuka.
Herakles jest zdecydowanie lekturą, która przybliża czytelnikowi mit o herosie w sposób prosty, ale nie prostacki. Dzięki odpowiedniemu osadzeniu bohatera w rzeczywistości i odzwierciedlenia ówczesnego życia i kultury wręcz pogłębia odbiór historii. Ilustracje, chociaż nie są jakimś novum, też są na wysokim poziomie. Gorąco polecam!
Wydawnictwu serdecznie dziękujemy za przesłanie egzemplarza recenzenckiego, dzięki czemu mieliśmy przyjemność przeczytania tego tytułu ❤️
0 komentarzy