W przypadku historii wielkich osobowości, zwłaszcza takich, których życie było tak niebywałe, że biografie ocierają się o granice wiarygodności, bardzo często w cieniu chowają się inne, także ciekawe, życiorysy. Poza tym stanowią inspirację do tworzenia fikcji. Tak jest w przypadku Kucharki Fridy. To piękny przykład tego, jak opowieść rodzi kolejną. Książka Florencii Etcheves (autorki Cornelii, zekranizowanej przez Netflix) opowiada o trzech pokoleniach kobiet Cruz (fikcyjnych, podkreślmy). To także ciekawy portret artystki, okrzykniętej najważniejszą malarką Meksyku. Wisienką na torcie jest dla mnie nakreślenie tehuańskich tradycji, które stanowiły inspirację dla Fridy Kahlo.
Akcja rozgrywa się w dwóch czasach. W teraźniejszości wnuczka tytułowej bohaterki stara się odkryć tajemnice swojej babki i zostaje wciągnięta w wir sensacyjnych wydarzeń. Historia ukazana w retrospekcji opowiada dzieje babki, która zostaje w niecodziennych okolicznościach kucharką Fridy. Kobiety odnajdują nić porozumienia i praktycznie natychmiastowo nawiązują głęboką przyjaźń. Ta część książki opowiada o toksycznych relacjach i barwnych postaciach, które przyciągają innych jak magnes. Przeplata się z teraźniejszością, gdy wnuczka, po śmierci babci, stara się dowiedzieć więcej o znalezionym w rzeczach zmarłej obrazie. Rozpytywanie przyciąga uwagę niebezpiecznych ludzi. W ten sposób rozpoczyna się wątek kryminalny, który będzie trzymał czytelnika w napięciu aż do końca. Część odpowiedzi na pytania mogą udzielić kobiety, z którymi łączą bohaterkę specyficzne relacje.
Kucharka Fridy to specyficzna mieszanka różnych wątków, splatających się w losach kobiet. Mężczyzn jest tu mało i pełnią rolę bodźców popychających fabułę do przodu, trzymani są raczej na uboczu historii. Natomiast w pełni wybrzmiewają tutaj głosy kobiet, to zdecydowanie ich opowieść, tkana z wzajemnych relacji, emocji i pasji. Chociaż książka wciąga, jest barwna i napisana dość lekkim językiem, nie można jej odmówić pewnego ciężaru myśli. Naznaczona jest cierpieniem bohaterek, od walki z fizycznymi ułomnościami (przedstawionych głównie przez pryzmat malarki) poprzez mierzenie się z toksycznymi relacjami aż do wykorzenienia i trudności z odnalezieniem się w świecie. Powieść Florencii Etcheves z przyjemnością przeczyta fan twórczości Fridy Kahlo, odnajdując wątki wspólne z jej malarstwem, a także czytelnicy kryminałów i sensacji, którzy mają ochotę sięgnąć po książkę wymykającą się schematom panującym w świecie tego gatunku, a także chcących chwilę odpocząć od krwawych zbrodni. Kucharka Fridy to świetne połączenie różnych literackich odmian. Przepiękny i godny polecenia tytuł!
PS Wbrew tytułowi nie ma zbyt wiele o jedzeniu, aczkolwiek czytanie jej, będąc na diecie, to będzie kwestia żelaznej woli.
Wydawnictwu serdecznie dziękujemy za przesłanie egzemplarza recenzenckiego, dzięki czemu mieliśmy przyjemność przeczytania tego tytułu ❤️
0 komentarzy