Zwierzęta w Trzeciej Rzeszy, czyli czego możemy dowiedzieć się z książki Jana Mohnhaupta

utworzone przez | sie 11, 2022 | Spiżarnia mola

Jan Mohnhaupt, niemiecki dziennikarz, napisał książkę o stosunku nazistów do zwierząt. Temat rzadko omawiany, tym bardziej ciekawy. Zwierzęta były potrzebne w Trzeciej Rzeszy do zaspokajania głodu, dla rozrywki i na potrzeby wojskowe. W swojej książce poruszył wiele tematów, a w tym artykule dowiesz się kilku faktów, które zachęcą do sięgnięcia po książkę!

Zwierzęta w wojsku

Hitler, krótko po przejęciu władzy w Niemczech, zajął się ustawą o ochronie zwierząt. Uważał się za wielkiego miłośnika psów. Jego ulubioną rasą był owczarek niemiecki. Cenił w nich podporządkowanie się opiekunowi, posłuszeństwo, brak własnej woli i natychmiastową reakcję na polecenia. Hitler nadawał psom te same imiona. Miał trzech Wolfów i trzy Blondi. Ostatnia suczka była jego najbliższą towarzyszką. Podróżowała z nim, a kiedy okazała zainteresowanie komukolwiek innemu, führer z zazdrości wpadał w złość. Blondi umarła w bunkrze. Została jej podana ampułka cyjanowodoru. Dalsze życie psa nie miało dla Hitlera sensu, bo i jego się kończyło. Nie próbował uratować swojej najwierniejszej towarzyszki. Widok jej martwego ciała nie wzbudzał w nim żadnych emocji.

Wybrane rasy psów wraz z wybuchem wojny dostały rozkaz poboru do wojska. Opiekunowie musieli je oddać, aby te mogły pomagać w pilnowaniu więźniów w obozach koncentracyjnych. W Sachsenhausen były szkolone na wściekłe bestie. Gdy trafiły do obozów, były tak karmione, aby ciągle odczuwały głód i dzięki temu były agresywne.

Podczas II wojny światowej Niemcy wykorzystali do walki prawie 3 miliony koni, osłów i mułów. Konie były niezastąpione na froncie wschodnim. Transportowały tam broń i zaopatrzenie. Zwierzęta te ginęły pod ciężarem wozów bojowych, które ciągnęły po roztopionej ziemi. Uśmiercały je kolki, choroby serca, infekcje bakteryjne, świerzb, piroplazmoza. Z tego powodu lekarze weterynarii masowo byli powoływani do wojska. Chorujące konie były leczone brutalnymi metodami. Nie przejmowano się ich cierpieniem i stresem. Wehrmacht karmił jeńców wojennych zwłokami koni, ale i żołnierze pod Stalingradem żywili się mięsem końskim. Nawet tym, które zaczęło się rozkładać.

Najokrutniejszym fragmentem książki jest ten, w którym autor przedstawia moment odwrotu Niemców z Sewastopola. Żołnierzom towarzyszyło trzydzieści tysięcy koni. Nie mogły one być ewakuowane, a jednocześnie rozkaz zabraniał dostania się im w ręce Rosjan. Naziści ustawili je na stromym wybrzeżu zatoki i rozstrzelali. Zginęły wszystkie.

Zwierzęta jako produkt

Naziści postanowili być samowystarczalnym narodem. Chcieli produkować własny tłuszcz zwierzęcy. Do tego celu były im potrzebne świnie. Każdy obywatel musiał oddawać odpadki kuchenne tuczarniom. Nie mógł indywidualnie dokonać uboju, groziła za to nawet kara śmierci. Często po kryjomu ludzie zabijali swoją trzodę. Transport zwierząt podlegał określonym przepisom: oddzielne pomieszczenia dla każdej płci, przerwy na karmienie i napojenie, wentylacja i odpowiednia powierzchnia, aby zwierzęta mogły się położyć – wszystko to było ustalone.

Polowania i ochrona zwierząt

Ideologia nazistowska nie była jednolita. Hitler kpił z myśliwych, a Hermann Göring z wielką pasją oddawał się polowaniom. Göringa nie interesowała ochrona zwierząt. Polowania pozwalały mu też utrzymywać dobre kontakty polityczne. Często zapraszał gości na łowy, ale zazdrościł każdemu, kto zabił jelenia z okazałym porożem. Wydał nawet rozporządzenie, w którym ustanowił dla siebie wyłączność zabicia dorodnych jeleni. Göring był zwolennikiem odtworzenia tura, ponieważ mógłby zdobywać kolejne trofea. Na podbitych ziemiach interesowały go głównie tereny łowieckie. Był zachwycony Białowieżą, dlatego zmusił jej mieszkańców do wysiedleń. Gdy żołnierze Rzeszy i ludność w kraju nie miała co jeść, Göring rozkazał podwładnym dokarmiać jelenie owsem. On martwił się tylko o własne dobro.

 

Miłośnicy zwierząt czy bezwzględni sadyści?

Naziści, którzy uważali się za miłośników zwierząt, w rzeczywistości byli dla nich okrutni i bezwzględni. Chronili zwierzęta do momentu, gdy przynosiły im korzyść i były im potrzebne. Utożsamiali się z drapieżnymi zwierzętami, ale bez skrupułów je zabijali. Dlatego satysfakcję dawał rozdział o pluskwach, wszach i pchłach. One nie przejmowały się czystością rasy. Uprzykrzały życie wszystkim, nawet uważającym się za lepszych Niemcom.

Po zakończeniu lektury nasuwa się najsmutniejsza myśl i konkluzja. Relacja człowiek-zwierzę, obojętne: dzikie czy hodowlane, od wieków nie ulega zmianie. Ani ustrój, ani religia, ani postęp niczego tu nie zmieniają. Wciąż te same najniższe instynkty i okrucieństwo.

Zwierzęta doświadczyły, że człowiek, to najgorszy osobnik spośród wszystkich gatunków. Zwierzęta zostały stworzone jako dostarczyciele żywności i skór – istoty, które można dręczyć i eksterminować. Dla nich wszyscy ludzie to naziści, a ich życie to wieczna Treblinka

Isaac Bashevis Singer

Wydawnictwu serdecznie dziękujemy za przesłanie egzemplarza recenzenckiego, dzięki czemu mieliśmy przyjemność przeczytania tego tytułu ❤️

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Marsz, czyli o największych demonstracjach w PRL

30 lipca 1981 roku w Polsce Ludowej odbyły się tak zwane marsze głodowe. Był to wyraz sprzeciwu społeczeństwa na politykę władz komunistycznych. W kraju brakowało żywności oraz produktów pierwszej potrzeby. Wprowadzono system kartkowy, który nie polepszył egzystencji...

Cudotwórca, czyli gdy religia przyprawia o dreszcze grozy

Cudotwórca jest projektem André Oliveira, który zaprosił siedmiu utalentowanych portugalskich rysowników komiksowych, by połączyli swe siły i stworzyli jedno wspólne dzieło. Tymi rysownikami są: Jorge Coelho, André Caetano, Filipe Andrade, Nuno Plati, Ricardo Cabral,...

Kosmos, czyli alternatywna historia pierwszego lądowania na Księżycu

20 lipca 1969 roku Neil Armstrong jako pierwszy człowiek postawił stopę na Księżycu. Było to jedno z szczytowych osiągnięć ludzkości i otwarcie furtki na podbój kosmosu w przyszłości. A co by było, gdyby się okazało, że Armstrong nie był pierwszy i wyprzedzili go...

Twarz, czyli między ekstrawagancją a kanonem

Twarz jest komiksem Petera Milligana oraz Duncana Fegredo, wydanym pierwotnie przez DC Vertigo (w Polsce przez timof comics). Mimo, że od premiery minęło prawie 30 lat (pierwotnie został wydany w 1995 roku) to komiks nic nie stracił na swojej aktualności. Dlaczego?...

Izuna, czyli powrót do świata Szkarłatnych Obłoków

Pod koniec lipca wydawnictwo Lost in Time wydaje Izunę autorstwa Saverio Tenuty oraz osób, które zaprosił do współpracy, czyli scenarzystę Bruno Letizia oraz rysowniczkę Caritę Lupattelli. Niestety kilka dni po premierze tego tomu w Polsce, 3 sierpnia, w wieku 54 w...

IHS. In Hollandia Suburbia, czyli katastrofa albo nadzieja

IHS. In Hollandia Suburbia Guido van Driel jest komiksem opowiadającym o dochodzeniu Harry’ego Kleijna. Dotyczy śmierci młodego członka kapeli IHS w małym miasteczku. Jak to zwykle bywa w opowieściach: skrywającym swoje tajemnice. Zaciekawieni? To zapraszamy do...

Poszukiwacze z Drzewoświata, czyli przepięknie i archetypicznie

Poszukiwacze z Drzewoświata to komiksowa adaptacja książki Laurenta Geneforta. Za to dzieło, wydane przez wydawnictwo Lost in Time, odpowiada sam autor oryginału oraz Alexandre Rostorcelli. Jak wypada kolejny frankofon z katalogu tego wydawnictwa? Zapraszamy do...

Lekcje aktorstwa, czyli niepokojący komiks o kondycji współczesnego człowieka

Nick Drnaso powraca z nowym komiksem! Tym razem Drnaso opowiada o grupce ludzi, chcących oderwać się od szarej rzeczywistości za pomocą lekcji aktorstwa. Każdy z nich ma swoje własne problemy oraz demony, które wychodzą na światło dzienne podczas nauk.Autor stworzył...

Wiedźmun. Przed wyprawą zbierz drużynę, czyli drugi tom pastiszu Samojlika

Trochę musieliśmy czekać na drugi tom Wiedźmuna o tytułe Przed wyprawą zbierz drużynę. Jak wypada kontynuacja pastiszu Tomasza Samojlika? Zapraszamy do recenzji! Po zniszczeniu karczmy w pierwszym tomie okazuje się, że dziewczynka Kira została porwana przez swoją...

Festiwal, czyli o kuriozalności polityki

Festiwal jest kolejnym komiksem Jacka Świdzińskiego, autora takich tytułów jak: Zdarzenie 1908 oraz Powstanie filmu narodowego. Tym razem opowiada o jednym z najbardziej kuriozalnych przedsięwzięć Polski Ludowej, czyli Festiwalu Młodzieży z 1953 roku, gdy młodzież z...
Share This