Unicestwianie Michela Houellebecqa jest jedną z najgorętszych jesiennych premier tego roku. Jak wypada najnowsze dzieło francuskiego skandalisty?
Pierwsze zdanie
W niektóre poniedziałki pod sam koniec listopada lub na początku grudnia, zwłaszcza kiedy człowiek jest singlem, ma uczucie przebywania w korytarzu śmierci.
– Unicestwianie, Michel Houellebecq
Francja, 2027 rok, tuż przed rozpoczęciem kampanii prezydenckiej. Do sieci przenikają niebezpieczne nagrania, mogące mieć znaczny wpływ na politykę wewnętrzną kraju. Paul Raison, wyższy urzędnik ministerstwa gospodarki, musi na nowo nie tylko ułożyć swoje życie osobiste po nagłej chorobie ojca, ale też przygotować się do kampanii prezydenckiej, która może zmienić oblicze kraju.
W Unicestwianiu można wyróżnić dwa główne wątki powieści – życie osobiste głównego bohatera oraz politykę we Francji. Zacznijmy od pierwszego wątku.
Paul jest czterdziestokilkuletnim mężczyzną, który jest jednym z najważniejszych pracowników w swoim urzędzie. Od kilku lat nie układa mu się z żoną. Jego życie erotyczne praktycznie nie istnieje. Żyje z dnia na dzień, niczego już nie oczekując. Pewnego dnia jego życie zaczyna się zmieniać: ojciec doznaje udaru. Na nowo nawiązuje kontakt ze swoją rodziną oraz buduje swoje relacje z małżonką.
Wątki polityczne nie zajmują u Houellebecqa aż tak dużo miejsca. W swym dzieje pokazuje mechanizmy władzy oraz kuchni politycznej. Najwięcej uwagi poświęca oczywiście nadchodzącym wyborom prezydenckim, a także tajemniczej grupie terrorystów, których wątek kończy się praktycznie w jednym rozdziale i jest pretekstem, by odpowiedni kandydat wygrał te wybory.
Jak można zauważyć powyższe wątki w Unicestwianiu Michela Houellebecqa nie są odkrywcze. Książka przedstawia raczej oczywiste oczywistości, skupiając się bardziej na życiu rodzinnym głównego bohatera i powolnej jego odbudowie. Houellebecq pokazuje samotność jednostki w ogromnej masie społecznej i ukazuje to, co jego zdaniem, powinno być filarem, na którym stoi społeczeństwo. A jest to rodzina.
Najbardziej houellebecqowskim momentem w całej książce jest końcówka. Główny bohater, po odzyskaniu szczęścia oraz odbudowy więzi rodzinnych, musi znów stanąć do nierównej walki. Nie będziemy spoilerować, co się tak naprawdę pod koniec książki wydarzy, ale autor w tym właśnie fragmencie pokazuje, jak kruchym naczyniem jest człowiek. I jak ważne jest, by po prostu żyć. Może brzmi to nieco banalnie, ale jest to najważniejsza rzecz, jaką Houellebecq nam przekazuje.
Paul bardzo mocno przypomina główną bohaterkę Cudzoziemki Marii Kuncewiczowej, Różę. W momencie, gdy jego życie powoli zaczynało się układać i poniekąd udało mu się pogodzić ze swoim losem, przytrafia mu się osobista tragedia, która popycha go tylko w jedną stronę.
Najbardziej elektryzującym fragmentem, który może poruszyć zachodnie społeczeństwo, to wątki przedstawione w domu starców, do którego ojciec głównego bohatera trafia na jakiś czas. Autor pokazuje dom starców jako umieralnię, zbyt mały personel nie może poradzić sobie ze zbyt dużą liczbą podopiecznych. Houellebecq w całej książce daje poniekąd do zrozumienia, że jest przeciwko eutanazji i uświadamia, jak ważna w polityce państwa powinna być opieka nad starszymi, niedomagający ludźmi.
Unicestwianie Michela Houellebecqa nie jest ani odkrywczym dziełem, ani najbardziej skandalizującym w dorobku tego autora, ale nadal wartym przeczytania. Rozmyślania pisarza poruszą pewne struny, którymi tylko Houellebecq potrafi tak doskonale zarządzać. Była to lektura nad wyraz ciekawa, przygnębiająca, ale też dająca promyk nadziei, że coś się jeszcze może zmienić. A na jakie? To zobaczymy.
Wydawnictwu serdecznie dziękujemy za przesłanie egzemplarza recenzenckiego, dzięki czemu mieliśmy przyjemność przeczytania tego tytułu ❤️
0 komentarzy