W 1981 roku z okazji dwudziestopięciolecia Biblioteki Miejskiej w Mediolanie Umberto Eco odczytał esej O bibliotece.
Uważam, że w tak czcigodnym miejscu rzeczą stosowną będzie, jak podczas uroczystości religijnej, zacząć od czytania księgi, mając przy tym na celu nie przekazanie informacji, kiedy bowiem odczytuje się księgę świętą, wszyscy wiedzą, o czym ona mówi, ale pełnienie funkcji modlitewnej i osiągnięcie stosownej dyspozycji duchowej.
O bibliotece, Umberto Eco
To króciutka lektura dla każdego, kto kocha książki, skrzy się od charakterystycznego dla włoskiego semiologa humoru, któremu wtóruje niebywała eryducja.
Z perspektywy czterdziestu lat, które minęły od czasu napisania tej wypowiedzi, ciekawie patrzy się na przewidywania autora odnośnie do rozwoju bibliotek i rynku książek w ogóle, zwłaszcza na wpływ neurazji fotokopii na czytelnika. Aktualne pozostają pytania dotyczące misji bibliotek i skutków wyboru najważniejszego celu. Czy są dla czytelnika? Jeśli tak, są narażone na zniszczenie. Czy są po to, aby przechowywać książki i zabezpieczyć je przed skutkami upływu czasu? Czy biblioteka ułatwia przeczytanie książki czy jej odnalezienie? Jaki wpływ ma na to sposób katalogowania zbiorów?
Do łez bawi wzorzec biblioteki rodem z koszmarów, dlatego na koniec zacytujmy fragment jednego z punktów: Biblioteka winna zniechęcać do jednoczesnego czytania kilku książek, gdyż od tego można dostać zeza.
0 komentarzy