Jeśli komuś wydaje się, że o mitach powiedziano już wszystko i przetworzono je na wszystkie możliwe sposoby, a same te historie nie mają już w sobie żadnego potencjału, a tak w ogóle to trącą starą, źle wypchaną myszą z dawno zapomnianego muzeum leśnictwa w wyludnionej wsi przy drodze ekspresowej, którą nawet nikt już nie jeździ, bo wszyscy wybierają autostradę, chyba że Google pokaże im, że to ciekawa trasa turystyczna, ale później i tak tego żałują, to może mają rację, a może warto, żeby przeczytali Puszkę Pandory Natalie Haynes. Ta bardzo subiektywna opowieść o powszechnie (nie)znanych mitach może stanowić wyzwanie i inspirację. Wyzwanie, bo obala wiele etosów, a inspirację, bo pokazuje, jak przetwarzać w głowie teksty, które trącą powabem szkolnej lektury.
Puszka Pandory Natalie Haynes obala wiele mitów na temat mitów greckich oraz naprostowuje niejedną nieścisłość, która zakorzeniła się w kulturze. Na przykład to, że puszka Pandory nie była puszką, tylko najprawdopodobniej dzbanem. Wiele z tych nieścisłości silnie wpływa na odbiór kobiet w historiach. Bardzo ciekawie przedstawione jest przekształcanie się mitów w czasie i śledzenie wraz z autorką modyfikacji wprowadzanych przez dramatopisarzy i wpływ kultury (w której, przypomnijmy, nie było wiele przestrzeni na swobodę działań i wypowiedzi kobiet; dobrze to widać właśnie dzięki podjęciu tematu przeobrażania się opowieści o bohaterkach).
Aspektem tej książki, który warto poruszyć, jest kontynuowanie tradycji reinterpretacji. De facto to feministyczne spojrzenie na mity jest kolejną odsłoną snucia tych historii, o tyle ciekawszą, że ujmuje też opowieści z perspektywy innych autorów. Tworzy to iście szkatułkową opowieść i jednocześnie pogłębia portrety nie tylko postaci, ale także ciągłości niektórych aspektów kultury i jej samej na przestrzeni wieków. Oprócz tego dostajemy też obraz kulturotwórczej mocy przekazu, sprzężonej właśnie z jednoczesnym ugruntowaniem jej w sobie samej. Zresztą wspomina o tym sama autorka już we wstępie:
Każdy mit ma w sobie wiele płaszczyzn czasowych: czas, w którym się rozgrywa, czas, kiedy opowiada się o nim po raz pierwszy, oraz czas każdego kolejnego przedstawienia. Mity mogą być świątynią opowieści, ale są także lustrem dla każdego z nas. Ta wersja, którą zdecydujemy się opowiedzieć, te postaci, które umieścimu na pierwszym planie, i te, którum pozwolimy się rozpłynąć w cieniu, odbijają zarówno obraz opowiadającego, jak i czytelnika, tak samo, jak pokazują mitycznych bohaterów.
Książkę wyróżnia też poczucie humoru autorki, które jest wyśmienite. Nie chodzi tylko o to, że czytelnik jest rozbawiony celnymi pointami, ale zabawny sposób opowiadania czyni z Natalie Haynesi trochę standuperkę. Nie jest prześmiewcza, a dowcip pozwala jej lepiej przedstawić wybitne (serio!) spostrzeżenia. Oczywiście ożywia to narrację, czyni ją żywą i giętką niczym język mówiony. Zresztą ma się wrażenie, że oto spotkaliśmy dawno niewidzianą znajomą, która cała jest przesiąknięta swoją pasją, a do tego jej żywy i barwny umysł połączony z pozytywną energią powoduje, że spędzony z nią czas tętni życiem. Niby ta znajoma papla trochę o swoim życiu, a trochę o pracy, a właściwie to jedno i to samo, czasem wtrąci jakiś żart i przypomni jakąś zabawną anegdotę ze studenckich czasów, a później ni stąd ni z owąd wtrąca bystre spostrzeżenie o otaczającej nas rzeczywistości, które całkowicie wywraca nas sposób myślenia, a robi to tak, jakby to było równie normalne jak pranie, o którym zresztą też ci opowiada, bo odkryła sekret pralki, dlaczego wkłada się do niej parę skarpetek, a wyjmuje jedną, smutną i pozbawioną funkcjonalności (nie, to nie metafora na życie Pelenoly czekającej na Owidiusza).
Puszka Pandory to lekcja uważnego wczytywania się w historie i to, czego nie widać na pierwszy rzut oka, a także pokory wobec zbyt łatwego (a zawsze tak jest) wydawania sądów i opinii na temat jednoznacznie negatywnie przedstawionych postaci. Uczy uważnego i mądrego czytania, zagłębiania się w opowieść i poszukiwania dodatkowych znaczeń i sensów. Gorąco polecam!
Wydawnictwu serdecznie dziękujemy za przesłanie egzemplarzy recenzenckiego, dzięki czemu mieliśmy przyjemność przeczytania tego tytułu ❤️
0 komentarzy