Przeklęta rzeźba z Bolonii, czyli Davide Dobravski ponownie w akcji!

utworzone przez | kwi 7, 2023 | Recenzja

Przeklęta rzeźba z Bolonii to druga powieść Grega Krupy, której bohaterem jest Davide Dobravski. Postać ta, całkiem nietypowa, ma tę moc – niezwykłe wydarzenia z okolicy go nie omijają. Zwłaszcza jeśli jest choćby cień szansy, że w intrygę zamieszane są jakieś dzieła sztuki czy intrygujące środowiska. Tym razem wraz z Davidem i jego towarzyszami czytelnik uda się do Bolonii, ale nie tej pięknie słonecznej, tylko mrocznej i pełnej ezoterycznych tajemnic. Przekonamy się też, że szlachetne idee mogą zostać zupełnie wypaczone. Czy kolejna część przygód dziennikarza dorównała pierwszej?

Zdecydowanie! Greg Krupa zdumiewa. Chociaż nie lubimy na naszym portalu oceniania lepsze-gorsze czy w skali, to trzeba stwierdzić: autor napisał powieść jeszcze lepszą niż pierwsza! A może po prostu trochę inną? W tym tomie fabuła mniej jest podszyta znakomitym poczuciem humoru, a więcej w niej sensacji. Z tego powodu nie zabraknie pościgów i wartkiej akcji. Jednak świetnie jest zachowany balans pomiędzy spektakularnymi wydarzeniami a życiem bohaterów i wątkiem psychologicznym. Ponownie zdumiewa, że w dość przeciętnej grubości tomie może wydarzyć się tak wiele i historia nie zostawia niepotrzebnych niedopowiedzeń czy niedosytu (oprócz tego oczywistego: chce się już przeczytać kolejną część; cóż, będziemy cierpliwie czekać i trzymać kciuki!). 

W Przeklętej rzeźbie z Bolonii odnajdą się zarówno zwolennicy powieści Dana Browna, jak i ci, którzy podchodzą do nich niechętnie. Greg Krupa przekonuje tym, że świetnie potrafi wykorzystać bogatą historię miejsc do stworzenia niebanalnej intrygi. Temu, kto poszukuje ciekawostek i inspiracji, z pewnością je znajdzie. Z kolei ten, kto szuka książki z serdecznymi bohaterami… też się nie zawiedzie! Przy czym warto zaznaczyć: to, że postaci stworzone przez autora budzą sympatię, wcale nie oznacza, że są mniej pozbawione głębi niż ci rodem ze skandynawskich kryminałów, często naznaczonych problemami czy walczących z chaosem w życiu. Tutejsi protagoniści również przeżywają trudne momenty, niekiedy bardzo trudne, a czytelnik jest całym sercem wraz z nim. Różnica w odbiorze fabuły również jest ciekawa: gdy na postaci spada nieszczęście, czytelnik nie wykrzyknie w duchu “Serio? Czy autor musiał to zrobić? Czy bez takich katuszy nie można napisać książki?”, tylko “Dlaczego?! O nie! Jak mi przykro!”. Czytelnikowi zmęczonemu epatowaniem krwawymi rozwiązaniami fabularnymi w kryminałach zdecydowanie przemówi to do gustu. 

Zarówno pierwszy tom, jak i Przeklęta rzeźba z Bolonii to gratka dla miłośników historii sztuki i kryminałów. Ciekawa fabuła, intrygujący spisek, niesztampowi bohaterowie i do tego, jako wisienka na torcie, Modigliani, kabała i klimat wielowiekowego miasta z najstarszym uniwersytetem w tle – to wszystko czeka czytelnika po otwarciu kart najnowszej książki Grega Krupy.

Wydawnictwu serdecznie dziękujemy za przesłanie egzemplarza recenzenckiego, dzięki czemu mieliśmy przyjemność przeczytania tego tytułu ❤️

1 komentarz

  1. Jeśli nie kobiety, to co silniej mobilizowałoby nas, mężczyzn, do rozwijania własnej pomysłowości? Kariera, majątek? Dla niewiasty można odkryć kolejne poziomy własnej kreatywności, albo też stracić głowę lub… znaleźć ją, przyjąć jako depozyt. Głowy bywają fascynujące i tajemnicze, a nie tylko piękne mniej lub bardziej.

    „To są znaki, które w stanie używać ze zrozumieniem tylko nieliczni wtajemniczeni”

    Nie tylko rysy twarzy skłaniają do obserwacji. Istotniejsze jest wnętrze i charakterystyczne detale. Amadeo Modigliani wyrzeźbił wizerunek modelki, przypominający posągi kojarzone z basenem morza śródziemnego. Dla Massima okazała się ona symbolem nocnych mar.

    „Stała i świeciła się trupio szarym blaskiem. Wyglądała jak zjawa z taniego horroru.”

    Diana zrzucała swoją maskę na koniec dnia, gdy odkładała do szuflady problemy dnia i kaburę z pistoletem.

    „Kiedy przychodziła noc, kamienna maska, którą nosiła, opadała, a ona sama zmieniała się w delikatną i uległą swojemu wybrankowi kochankę”

    Twarda kobieta nie potrzebowała dziwnych przepowiedni. Lubiła sama przewidywać kolejne posunięcia. Ezoteryka i kabała to sfery niezwykłej antykwariuszki, Fridy. Rozumiała znaczenie symboli w tarocie, choć wiedziała jest on ograniczony z pewnych względów.

    Szerzej odbierał rzeczywistość globalnie myślący rabin Mirandola:

    „- To samo, co robi inny Żyd, co zawisł na tym drzewie. – Siedzę tu i czekam, aż świat zmądrzeje – westchnął. – No i się doczekać nie mogę.”

    Bolonia nie jest miastem, które w nocy się otula się mrokiem i zasypia. Szary Cień uciekał z wieży bez użycia schodów; ciszę przerywał mruczący jak kobieta w ekstazie, dwustukonny silnik alfy romeo giulii. Noworoczne fajerwerki rozbłyskiwały jak iskry z karoserii ocierającej stare mury i desant pomarańczowych chomików.

    Historia „Przeklętej rzeźby z Bolonii” jest fascynująca i niezwykle dynamiczna. Tytułowa kamienna głowa okazała się być dla niektórych osób pechową. Wiele ciekawostek stanowi walor powieści napisanej przez pana Grega Krupę. Zadziwiająca, choć kontrowersyjna jest chronologia teologiczna, łącząca silne ogniwa wiar. Całkowicie, choć nie w oparciu o własne przeżycia, zgadzam się z twierdzeniem o roli leku psychotropowego jako panaceum. Wyobraziłem sobie desant pomarańczowych chomików, który zaskoczył mnie swoim drastycznym surrealizmem. Autor porwał mnie w mrok nocy i przygody, żebym miał okazję poznać godnych zaufania bohaterów. Urzekło mnie połączenie sztuki, jej historii i sensacji. „Przeklęta rzeźba z Bolonii” to doskonale merytorycznie przygotowana książka. Nie trzeba ją odbierać z perspektywy światopoglądu, bo jest to tylko utwór literacki. Brawa dla Autora!

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Share This