Horrorowy komiks Posiadłość, przypominający prozę mistrza gatunku Stephena Kinga, opowiada o rodzinnej klątwie Blaine’ów. Jesteście już zaintrygowani? To zapraszamy do recenzji!
Pierwsze zdanie
Ojciec mój miał za dewizę proste zdanie.
– Posiadłość, Tim Daniel, Michael Moreci
Po tajemniczej śmierci głowy rodu Blaine, opiekunem osieroconego rodzeństwa zostaje czarna owca w rodzinie, brat zmarłego – wujek Chase. Powraca on z dziećmi do rodzinnej posiadłości, w której zachodzą dziwne zjawiska. Bohaterowie postanawiają raz na zawsze rozprawić się z tajemniczym przekleństwem ciążącym na rodzinie od kilku pokoleń…
Tim Daniel i Michael Moreci stworzyli dosyć ciekawy, pełen tajemnic oraz zjawisk paranormalnych komiks. Mimo, że bohaterowie są nadwyraz stereotypowi oraz żywcem wyjęci ze znanych schematów popkulturowych, to nadal angażująco śledzi się ich poczynania. Najciekawszą postacią jest wujek Chase, czarna owca rodziny Blaine’ów. Na własne życzenie zerwał kontakty ze swoim starszym bratem. Po jego śmierci musi odnaleźć się w nowej roli – nie tylko najstarszego reprezentanta rodziny, który musi zmierzyć się z klątwą, ale także opiekuna dla MacKenzie oraz Zacha. Sama ta droga jest wiarygodnie przedstawiona w komiksie i kibicujemy mu już od samego początku komiksu. Warto też wspomnieć o tym, że cała historia Chase’a nie jest wyłożone na stół. Sporo ciekawych rzeczy możemy się o nim dowiedzieć, i mam nadzieję, że wątki te będą kontynuowane w kolejnym tomie.
Jeśli chodzi o samą intrygę jest ona poprowadzona kapitalnie. Nie do końca wiemy, co się tak naprawdę dzieje, jaki charakter i czego dokładnie dotyczy ta rodzinna klątwa. Mamy strzępy informacji, które są idealnie podbudową pod kolejny tom.
Joshua Hixson, odpowiadający za warstwę wizualną, rewelacyjnie wywiązał się z tego zadania. Jego rysunki bardzo mocno przypominają kreskę innego, bardzo utalentowanego twórcy – a mianowicie Jocka. Kreska Hixsona jest realistyczna, a jednocześnie bardzo umiejętnie potrafi oddać paranormalny klimat komiksu. Bardzo dobrze operuje ciemnymi barwami, a niektóre splash page przyprawiają o ciarki na plecach – kapitalna rzecz!
Posiadłość spodoba się nie tylko każdemu maniakowi horrorowych historyjek, ale także fanom (tych jest najwięcej) dobrych historii. Mimo sztampowych bohaterów, fabuła jest prowadzona w bardzo oszczędny, ale angażujący i konsekwentny sposób. Kreska Hixsona dodaje kolejne warstwy interpretacyjne. Ciekawy i niebanalny komiks!
Wydawnictwu Lost in Time serdecznie dziękujemy za przesłanie egzemplarza recenzenckiego, dzięki czemu mieliśmy przyjemność przeczytania tego tytułu ❤️
0 komentarzy