Piąta Ewangelia, czyli historyczna sensacja w Jerozolimie

utworzone przez | lut 7, 2024 | Recenzja

Wokół początków chrześcijaństwa przez dekady narosło wiele mitów oraz wątpliwości. Pojawienie się wielu apokryficznych tekstów kładło się cieniem na oficjalną wersją życia Jezusa. Trochę na kanwie tego sceptycyzmu na początku drugiego milenium Dan Brown napisał Kod Leonarda da Vinci, który z marszu zawładnął masową wyobraźnią. Na rynku komiksowym także pojawiły się tytuły o podobnej tematyce. Jednym z nich jest Piąta Ewangelia stworzona przez Jeana-Luca Istnia (scenariusz), Thimothée Montaigne, Roberto J. Viacava, Benoîta Dellaca (rysunki).

Akcja komiksu rozgrywa się w XII wieku na Ziemii Świętej. W Jerozolimie dochodzi do morderstwa jego regenta, Milona de Plancy. Wszystkie poszlaki łączą się z tajemniczymi zniknięciami młodych Saracenek, które mają wytatułowaną rękę Fatimy. Sprawą zajmuje się Wilhelm, arcybiskup Tyru oraz Baldwin, król Jerozolimy. Idąc po nitce do kłębka, powoli odkrywają tajemnice, która może zniszczyć fundamenty religii chrześcijańskiej.

Komiks jest połączeniem Imienia Róży Umberto Eco oraz wątków historyczno-mitologicznych z wspomnianego wyżej Kodu Leonarda da Vinci (bez współczesnej otoczki). Mamy tutaj intrygę kryminalną, w której zaginięcie młodych Saracenek oraz morderstwo jednego z wyższych notabli z Ziemi Świętej łączą się z tajemniczym manuskryptem mogącym zniszczyć podwaliny Kościoła Katolickiego. Widać, że Istin ewidentnie inspirował się wyżej wspomniany tytułami.

Scenarzysta postarał się, aby całej fabule nadać otoczkę prawdopodobieństwa. Mamy tutaj postacie historyczne, które rzeczywiście funkcjonowały w tamtym okresie w Jerozolimie. Widać, że Istin poświęcił bardzo dużo czasu na research, aby swoją fabułę odpowiednio wpisać w prawdziwy świat. 

Niewątpliwym atutem całości jest historia. Fabuła ma dużo zwrotów akcji. Bohaterowie są odpowiednio poprowadzeni, a interakcje między nimi nadają lekko noirowego sznytu. Sporo tutaj momentów ekspozycyjnych, które podbudowują kolejne wydarzenia w komiksie i nadają całości odpowiedniego wydźwięku. Czytanie tych fragmentów nie męczy, bo są podane w bardzo atrakcyjny sposób.

Fabułę śledzi się tak wyśmienicie dzięki ciekawym protagonistom. Wspominałem, że interakcje są poprowadzone bardzo dobrze. Na szczególną uwagę zasługuje król Baldwin. Mimo bardzo młodego wieku, widać, że jest nad wyraz dojrzałym i mądrym władcą, który doskonale rozumie otaczający go świat i jego zależności. Ciekawą postacią jest biskup Wilhelm z Tyru, wzorowany nieco na na Wilhelmie z Baskerville. Widać, że duchowny kieruje się zdrową logiką oraz rozumem. Mimo swojego starszego wieku, docenia o wiele młodszego króla Baldwina i szanuje jego zdanie oraz decyzje. Ta dwójka wyrusza w podróż, aby poznać tajemnicę Piątej Ewangelii. 

Warstwa wizualna stoi na bardzo wysokim poziomie. Za pierwsze dwa zeszyty odpowiada  Thimothée Montaigne. Za pozostałe dwa kolejno Roberto J. Viacava oraz Benoît Dellac. Rysownicy doskonale oddają duszny klimat jerozolimskiej rzeczywistości z XII wieku. Widać, że spędzili sporo czasu na researchu, aby jak najwierniej oddać te realia. Mimo zmian obsadowych czuć, że jest to kontynuacja, a nie rewolucja.

Piąta Ewangelia stworzona przez Jeana-Luca Istnia, Thimothée Montaigne, Roberto J. Viacava i Benoîta Dellaca jest bardzo dobrą lekturą, łączącą w idealnych proporcjach wątki historyczne, kryminalne oraz mitologiczne. Widać, że autorzy włożyli masę pracy pracy oraz serca, aby stworzyć dzieło mogące być na tej samej półce co dzieła Dana Browna. Doskonała robota!

Wydawnictwu serdecznie dziękujemy za przesłanie egzemplarzy recenzenckiego, dzięki czemu mieliśmy przyjemność przeczytania tego tytułu ❤️

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *