Gipi, czyli Gianni Pacinotti, jest uznawany za jednego z najważniejszych współczesnych twórców komiksowych. Artysta zdobył uznanie nie tylko krytyki, ale i fanów na całym świecie. MŻKN – Moje życie kiepsko narysowane to spowiedź autora ze swoich problemów. Co z tego wynika? Zapraszamy do recenzji!
W najnowszym dziele Gipi, zwierzając się, miesza fikcję z rzeczywistością. Relacjonuje problemy ze zdrowiem oraz z różnego rodzaju narkotykami, nie szczędząc słodko-gorzkich komentarzy na temat życiowych wyborów.
Komiks jest jedynym w swoim rodzaju tripem po wydarzeniach z życia Gipiego. Całość jest swoistym rozliczeniem. Autor bardzo umiejętnie łączy fikcję z narkotycznymi odpałami, tworząc bardzo surrealistyczną i przyciągającą mieszankę. Nie szczędzi sobie kąśliwego komentarza. Przez to bardzo szybko zyskuje uwagę czytelnika i nadaje całości pewnej dozy prawdopodobieństwa. Choć czytelnik musi podchodzić do opowiadanych wydarzeń ze sporym dystansem.
Na szczególną uwagę zasługuje sposób opowiadania medycznych perypetii naszego bohatera. Bardzo rozśmieszył mnie wątek z dentystą z pożółkłymi od papierosów palcami. Nie chcę zdradzić, co się dokładnie wydarzyło – ale motyw ten rozłożył mnie na łopatki.
Kreska jest prosta i karykaturalna, na granicy szkicu oraz dopracowania. Gdzieniegdzie autor przemyca kolorowe kadry, które nadają całości surrealistycznego charakteru. Kadry te cieszą oko swoją baśniowością oraz szczegołowością.
MŻKN – Moje życie kiepsko narysowane Gipiego jest podróżą w jądro ciemności autora. Pod tą szaloną historią przemyca wątki biograficzne i pewne prawdy, które są uniwersalne i stanowią ciekawą refleksję nad kondycją współczesnego człowieka. Gorąco polecamy ten tytuł dla fanów dojrzałych i przemyślanych historii!
Wydawnictwu serdecznie dziękujemy za przesłanie egzemplarzy recenzenckiego, dzięki czemu mieliśmy przyjemność przeczytania tego tytułu ❤️
0 komentarzy