Mała niespodzianka. Dwóch starszych panów i niemowlę, czyli jak Hendrik i Evert wpadają w kłopoty

utworzone przez | lip 7, 2022 | Recenzja

Kto nie kojarzy przygód Hendrika i Everta z Klubu Jeszcze Żywych Staruszków? Najwyższa pora nadrobić zaległości i zmniejszyć stos wstydu, ponieważ właśnie ukazał się kolejny tom z serii wydawanej przez Wydawnictwo Albatros. Mała niespodzianka. Dwóch starszych panów i niemowlę, czyli jak Hendrik i Evert wpadają w kłopoty to idealna lektura na letnie popołudnie: lekka, zabawna i przyjemna, ale też niepozbawiona zgryźliwości i niepoprawnego politycznie słownictwa.

Pierwsze zdanie

 

Cholera, gdzie te aniołki?

 

Dwóch starszych panów i niemowlę, czyli jak Hendrik i Evert wpadają w kłopoty, Hendrik Groen

Znany z ciętego języka Hendrik Groen przedstawia historię dziejącą się kilka lat przed wydarzeniami z dzienników. Tym razem fabuła opisywana jest raz z perspektywy naszego tytułowego bohatera, a raz tradycyjnie, trzecioosobowo. Napięcie budowane jest stopniowo i chociaż z początku można podczas lektury zastanawiać się, kiedy skończą się te gagi, a zacznie Groen, którego dobrze znamy, to na koniec wszystko nabiera rozpędu i sensu. Jak widać, werwę Hendrik zyska dopiero w domu spokojnej starości. Proszę tylko nie zrozumieć źle: to nadal jest zabawna i przyjemna powieść, za to mniej jest ciętego języka i komentarzy odnoszących się do życia społecznego, którymi dzienniki były nasycone.

Wróćmy do fabuły: Evert wybiera się na partyjkę szachów do swojego przyjaciela. Po drodze musi pilnie udać się do toalety, w desperacji zakra się do szkoły, w której odbywają się jasełka. Ponieważ nie chce, aby wydało się, że bez zgody wszedł do budynku, za wszelką cenę stara się ukryć ten fakt. Do tego stopnia, że czuje się zmuszony przez okoliczności do… porwania wózka z niemowlakiem, który miał zagrać Jezuska! Sądzi też, że całkiem zabawnie będzie stanąć u progu mieszkania Hendrika z małą niespodzianką. Jakże się myli! Przyjaciel wcale nie ma zadowolonej miny. A co z rodzicami dziecka? Ci wpadają w panikę, policja staje na rzęsach, aby odnaleźć dziecko, a burmistrzyni miasta naciska na szumne działania, które wcale nie muszą być dobre dla sprawy… W tym czasie inteligentny i nieomylny prokurator zaczyna domyślać się, co się stało i realizuje swój plan odzyskania niemowlęcia. Inna osoba wpada na pomysł wykorzystania okazji i zdobycia okupu. Fabularnych atrakcji jest sporo, a na koniec czytelnikowi może zakręcić się łezka.

Gorąco polecamy zabrać na wczasy.

Wydawnictwu serdecznie dziękujemy za przesłanie egzemplarza recenzenckiego, dzięki czemu mieliśmy przyjemność przeczytania powieści ❤️

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Share This