Łupieżcy Imperiów Jeana Dufauxa i Martina Jamara jest kolejną pozycją wydaną przez Lost in Time. Motywem przewodnim w tym albumie są tajemne organizacje, okultystyczne pakty oraz wielka polityka. Zaintrygowani? To zapraszamy do recenzji!
Jean Dufaux stworzył dzieło niezwykle wielowątkowe. W komiksie mamy trzy motywy, które cały czas się wzajemnie przenikają i uzupełniają. Pierwszy z nich skupia się wokół okultystycznych zagadnień oraz działań tajemniczej pensjonariuszki z pokoju numer 27, która weszła w konszachty z śmiercią. Drugi wątek skupia się wokół Nicolasa i działalności Łupieżców Imperiów. W tle rozgrywa się historia wojny pomiędzy Napoleonem III a Otto von Bismarckiem nad objęciem hegemonii w Europie oraz jej skutków dla mieszkańców Francji. Wszystkie to tworzy przegenialny palimpsest motywów, który angażuje widza swoją złożonością, szczegółowością oraz dojrzałością. Fabułą to zdecydowanie jeden z największych atutów tejże pozycji.
Wątek tajemniczej dziewczyny jest jednym z najciekawszych w całej historii. Nie do końca wiemy, kim ona jest i z jakiego zamożnego rodu pochodzi. Trochę jak Dracula w powieści Brama Stokera. Jest nieco na uboczu całej intrygi. By spełnić swoje niecne zamiary walczy z Łupieżcami Imperiów, własną rodziną i przypadkowymi ludźmi. Scenarzysta bardzo skrzętnie serwuje nam kolejne informacje na temat głównej antagonistki oraz (sic!) jej poprzedniczek.
Drugi wątek nie jest może aż tak angażujący, ale zajmuje lwią część historii. Nicolas jako główny protagonista jest zbyt mdłym bohaterem i bądź co bądź za mało sprawczym. Wydaje się, że wydarzenia, w których bierze udział, rozgrywają się nieco na uboczu. Bardziej interesujący i sprawczy wydają się jego towarzysze, czyli Julien i Anaïs. Wyciągają naszego bohatera z różnorakich opresji i mają jakiś wpływ na wydarzenia w komiksie. Wydaje się to jednak celowym zabiegiem scenarzysty, aby pokazać, jak można być rozgrywanym przez innych, mających o wiele większe wpływy i władzę.
Trzeci wątek jest najbardziej interesujący. A jest nim tło historyczne. Dufaux doskonale kreśli relacje oraz politykę Francuzów wobec ówczesnym Prusaków. W komiksie co jakiś czas przedstawiane są stronice kreślące kontekst wydarzeń historycznych, abyśmy wiedzieli, w jakich warunkach działają nasi bohaterowie. Bardzo ciekawie wypadają relacje polityczne najważniejszych przedstawicieli burżuazji, starających się posprzątać bałagan polityczno-społeczny (związany z zakończeniem działań wojennych oraz kolejnym powrotem rządów republikańskich).
Warstwa wizualna stworzona przez Martina Jamara jest doskonała. Na szczególną uwagę zasługują wszystkie lokacje oraz tła, bogate w szczegóły oraz dopracowane w najmniejszym calu. Kapitalna sprawa. Bardzo interesujące są także projekty postaci. Nasza antagonistka z wyglądu jest podobna do opętanej przez złe duchy Regan McNeil z filmu Egzorcysta z 1973 roku. Inne postacie są także charakterystyczne oraz przyciągają uwagę czytelnika. Mistrzowska sprawa.
Łupieżcy Imperiów Jeana Dufauxa i Martina Jamara są jedną z najciekawszych pozycji political fiction z wątkami okultystycznymi. Przeciekawa, wielowarstwowa i wielowątkowa fabuła oraz genialne rysunki Jamara pochłaniają czytelnika i nie pozwalają mu się oderwać od lektury na długie godziny. Gorąco polecamy!
Wydawnictwu serdecznie dziękujemy za przesłanie egzemplarza recenzenckiego, dzięki czemu mieliśmy przyjemność przeczytania tego tytułu ❤️
0 komentarzy