Kamyk na niebie Isaaca Asimova jest trzecią i ostatnią częścią cyklu Imperium Galaktyczne (książki można czytać oddzielnie). Jak wypada zwieńczenie trylogii? Zapraszamy do recenzji!
Fabuła książki skupia się na Josephie Schwartzu, który zostaje przeniesiony w czasie z 1949 roku do odległej przyszłości, w której od kilku wieków rządzi Imperium Galaktyczne. Ziemia jest jedną z wielomiliardowego konglomeratu planet. Budzi pogardę, ponieważ Ziemianie twierdzą, że są kolebką cywilizacji. Schwartz okazuje się być kluczowa postacią, która może potwierdzić tą teorię.
Pomimo, iż czytelnik początkowo może mieć pewne trudności z wciągnięciem się w fabułę, później Asimovowi udaje się kupić uwagę aż do ostatniej strony. Akcja powieści jest bardzo dobrze przemyślana oraz przedstawiona. Na duży plus należy zaliczyć to, że wątek romantyczny (w tym cyklu zazwyczaj są dość prymitywne) nie jest tak rozbudowany, jak w pozostałych książkach trylogii i nie przeszkadza w cieszeniu się intrygą.
Każde szanujące się dzieło science fiction / fantasy musi mieć pewne odzwierciedlenie w naszej rzeczywistości. I nie inaczej jest w Kamyku na niebie, ponieważ Asimov porusza dwie niezwykle ważne kwestie – eutanazji oraz rasizmu.
W książce Ziemianie muszę poddać się tak zwanej Sześćdziesiątce, czyli poddać się przymusowej eutanazji po przekroczeniu adekwatnego wieku. Sześćdziesiątka oczywiście nie dotyka wszystkich, ponieważ najwyżsi urzędnicy oraz notable mogą żyć do dnia swojej naturalnej śmierci. Problem mocno odciska się na fabule powieści – ludzie, którzy znajdują Schwartza ukrywają niepełnosprawnego członka rodziny; wmawia się społeczeństwu, że jest to zabieg konieczny, aby gatunek przetrwał na Ziemi, mimo że notable korzystają z uroków życia nawet po granicznej dacie; w pewnym momencie fabuły wmawia się naszym bohaterom paranoję i obłęd właśnie z powodu zbliżającej się Sześćdziesiątki. Asimov ewidentnie opowiada się przeciwko przymusowej eutanazji, ponieważ taki zabieg może być przedmiotem nacisku aparatu państwowego na jednostkę.
Drugim ważnym elementem fabuły jest rasizm, który jest clue całej powieści Asimova. Złego traktowania doświadczają mieszkańcy Ziemi, wierząc w to, że są kolebką ludzkiej cywilizacji. Prawie wszyscy mieszkańcy Imperium nie wierzą w tę teorię i odnoszą się do mieszkańców planety z niezwykłą pogardą oraz brakiem szacunku. Szykanowani są także obywatele innych układów, którzy przez różne okoliczności muszą przebywać na błękitnej planecie. Ziemianie nazywają ich Tamtymi. Książka powstała w latach pięćdziesiątych dwudziestego wieku w Stanach Zjednoczonych, gdy doświadczanie rasizmu było na porządku dziennym. Kontekst ten jest niezwykle ważny dla zrozumienia problematyki książki. Asimov pokazuje, że dyskryminacja dotyka nie tylko jednej strony.
Kamyk na niebie jest bardzo dobrze napisaną lekturą. Intrygująca, trzymająca w napięciu fabuła oraz bardzo ciekawe przedstawienie dylematów, które współcześnie również budzą niezwykle żywe emocje, sprawiają, że po tę książkę warto sięgnąć nawet dziś. Książka pokazuje, jakim doskonałym obserwatorem oraz myślicielem był Asimov i jak jego twórczość może być niezwykle ciekawym oraz ważnym głosem we współczesnej debacie na temat przyszłości Ziemi.
Wydawnictwu serdecznie dziękujemy za przesłanie egzemplarza recenzenckiego, dzięki czemu mieliśmy przyjemność przeczytania tego tytułu ❤️
0 komentarzy