Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika Stephena Kinga, czyli poradnik z autobiografią w tle

utworzone przez | lis 23, 2022 | Recenzja

Nie musisz mieć aspiracji pisarskich, żeby sięgnąć po tę książkę. Nie musisz być nawet miłośnikiem twórczości Kinga. Wystarczy, że interesuje Cię zagadnienie kreatywności, jej mechanika (subiektywnie pojęta, rzecz jasna), lub po prostu zastanawiasz się: kim jest człowiek, który rozbił literacki bank? (Ponad 350 mln sprzedanych egzemplarzy).

Oczywiście telepatią. Zabawne, prawda? Od lat ludzie spierali się, czy istnieje coś takiego, goście spierali się, czy istnieje coś takiego, goście tacy jak J.B. Rhine wytężali mózgownice, próbując stworzyć naukowe testy mające udowodnić jej istnienie, a my mieliśmy ją cały czas przed oczami, niczym skradziony list pana Poego. Wszystkie dziedziny sztuki do pewnego stopnia polegają na telepatii. Uważam jednak, że w najczystszej formie znajdziemy ją w pisaniu. Może nie jestem obiektywny, ale i tak nie zaszkodzi nam skupić się na pisaniu, zwłaszcza że właśnie o nim traktuje ta książka.

 

Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika, Stephen King

Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika to możliwość zajrzenia za kulisy powstawania najsłynniejszych książek Stephena Kinga i ujrzenia tego procesu w różnych perspektywach: jako ciekawostka o procesie twórczym samym w sobie, jako smaczki dla fanów, jako forma case study dla pisarza… albo wszystko powyżej w dowolnej konfiguracji. To także poruszająca autobiografia Kinga, zwieńczona trzymającą w napięciu opowieścią o niemal śmiertelnym wypadku, którego doświadczył. 

Gdyby (jakimś cudem) ktoś nie słyszał nigdy o Kingu i sięgnął po tę książkę, mógłby odnieść wrażenie, iż ma do czynienia z wciągającym dreszczowcem, podanym w specyficznej formie swego rodzaju lekcji pisarstwa. A lekcje te można sprowadzić do kilku zgrabnych rad, których jednak nie będziemy przywoływać, żeby zostawić je do odkrycia czytelnikowi. Zdradzimy tylko, że nie ma mowy o kompromisach. I to chyba jest najbardziej uniwersalna myśl, bo dotyczy prowadzenia kariery jako takiej: sukces (czymkolwiek by dla nas nie był) = poświęcenie i nieszukanie wymówek.

Wojciech Orliński trafnie ocenił tę książkę stwierdzeniem, iż nawet jeżeli nigdy nie czytało się Kinga, to po tej pozycji z pewnością obudzi się w człowieku taka potrzeba. I coś w tym jest. Fenomen Kinga sprawia, że trudno przejść obok niego obojętnie. Jego książki regularnie są przenoszone na język kina (z różnym skutkiem, najczęściej rozczarowującym), niemniej wiele z tych adaptacji wpisało się do klasyki: Skazani na Shawshank, Zielona mila, Lśnienie, Carrie, Misery czy Dzieci kukurydzy. Ostatnio jedno z jego najbardziej przerażających dzieł doczekało się rewelacyjnego przekładu na obraz w postaci filmu To. Streamingowi giganci produkują kolejne naprawdę wyśmienite adaptacje (niektóre ponownie), np. 22.11.63, 1922, W wysokiej trawie, Smętarz dla zwierzaków, Outsider, Historia Lisey, Telefon pana Harrigana.

Po przeczytaniu Jak pisać… do czytelnika wracają pytania o czytanie w oderwaniu, lub nie, od biografii autora. Będąc bowiem zaznajomionym z historią Kinga zaczyna się rozumieć powracające motywy w jego książkach, na przykład alkoholizmu (także w książkach jego syna Joego), motyw przeciętnego człowieka zdolnego do nieprzeciętnych czynów, obłędu, strachu przed samym strachem et cetera. Skoro należy pisać o tym, na czym znamy (według zaleceń wielu twórców, samego Kinga również), to wydaje się, że w biografii właśnie można odnaleźć klucze interpretacyjne. A jeżeli nie, to chociaż dodać smaczku czytanej powieści. To wszystko z kolei znajduje się w Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika.

Wydanie z 2021 roku rozszerzone jest o kolejne listy książek polecanych przez Kinga, esej Owena Kinga z New Yorkera o tym, jak nagrywał audiobooki dla taty, i rodzicielskiej relacji oraz o rozmowę Joego Hilla z ojcem w Porter Square Books.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Share This