Jeden z najbardziej utalentowanych twórców komiksu niezależnego, Paul Pope powraca z nowym komiksem pod tytułem Heavy Liquid! Tym razem stworzył intrygującą historię noir z dziwnym narkotykiem w świecie przyszłości. Jak wypadła ta specyficzna mieszanka? Dowiecie się z recenzji!
Pierwsze zdanie
Parada za oknem…
– Heavy Liquid, Paul Pope
Narkoman oraz drobny przestępca Stooge, zwany także jako S. wchodzi w posiadanie nowego narkotyku, Ciężkiej Cieczy, który zalewa świat. Chce opchnąć tę substancję na czarnym rynku. Podczas ustalania transakcji z Kolekcjonerem, dowiaduje się, że Ciężką Ciecz można także przerobić na metal i wytworzyć z niego dzieło sztuki. Otrzymuje misję, której celem jest odnalezienia Rodan Esperelli, jednej z najbardziej utalentowanych artystek młodszego pokolenia, a także byłą dziewczynę głównego bohatera. S. zgadza się odszukać swoją dawną miłość, lecz nie wie, że będzie w centrum przedziwnej i wielowarstwowej intrygi.
Paul Pope stworzył świat niesamowicie brudny, ociekający zepsuciem, zgnilizną oraz przemocą. I jest to świat intrygujący. Niby podobny do naszego, ale bardziej zanieczyszczony oraz chaotyczny, z drobnymi unowocześnieniami technologicznymi. Pope nie wskazuje winnych tego, że świat Stooge’a wygląda tak, jak wygląda. Nie do końca wiadomo, co się tam tak naprawdę wydarzyło. Przez niedopowiedzenia rzeczywistość ta staje się jeszcze ciekawsza. Sam początek jest już naprawde intrygujący, gdy na ulicach Nowego Jorku podczas parady na cześć św. Hucka mieszkańcy tej metropolii wychodzą na ulice w przedziwnych, przerażających czasem maskach, jest naprawdę dobrym chwytem ze strony autora, by zaciekawić nas światem przedstawionym.
Fabuła została obłędnie poprowadzona przez Pope’a. Tempo jest niespieszne, bardzo mocno nastawione na monologi wewnętrzne głównego bohatera. Można wręcz powiedzieć, że mamy tutaj bardzo udany przykład dzieła wywodzącego się z nurtu noir, ale zaprezentowane w futurystycznym świecie. A kiedy zacznie się coś dziać, to dzieje się naprawdę na maksa. Ucieczka przed bandą zamaskowanych bandytów w budynku mieszkalnym jest chyba jedną z lepiej poprowadzonych sekwencji w całym komiksie. Dynamiczna, trzymająca w napięciu oraz niesamowicie zaskakująca przez przedziwne spotkanie S. naszych antagonistów oraz gangu pewnych kobiet o wywróconej moralności.
Nie można też nie wspomnieć o bardzo kapitalnym finale, wywracającym poniekąd całą fabułę oraz znaczenie komiksu. Fani kosmicznych elementów w popkulturze będą bardzo zadowoleni! Warto też zaznaczyć, że finał jest także swoistym nośnikiem nadziei oraz optymizmu w tym nieprzystępnym świecie.
Warto jeszcze byłoby wspomnieć co nieco o naszym głównym bohaterze. Stooge to zagubiony oraz uzależniony od Ciężkiej Cieczy facet, szukający swojego miejsca w tym niebezpiecznym świecie. Widać, że jest bardzo kompetentny w tym, co robi, a także że dźwiga spory bagaż doświadczeń na swych barkach. Podczas lektury niezwykle ciekawie przedstawia się relacja głównego bohatera z Rodan. Wątek ten, mimo, że początkowo może wydawać się bardzo banalny, koniec końców zrywa ze sztampą, która jest obecna w popkulturze praktycznie od początków jej istnienia. Za ten wątek należą się brawa autorowi.
Warstwa wizualna stoi na najwyższym, światowym poziomie. Paul Pope stworzył świat niezwykle dysfunkcyjny oraz brudny. Niezwykle dobrze pokazuje nam zepsucie świata w jakim obraca się Stooge. Na sporą uwagę zasługują sceny akcji, pokazane niezwykle dynamicznie oraz w taki sposób, że naprawdę trudno jest się w nich pogubić oraz splash page, w których widać cały kunszt autora.
Paul Pope stworzył komiks niezwykle ciekawy. Intrygująca, noirowa wręcz fabuła z dodatkiem science-fiction. Bardzo dobrze nakreślona i pokazana relacja między naszym antagonistą a swoją miłością, którą stracił lata temu. Niezwykle brudny, futurystyczny świat, w którym rodzi się powoli nadzieja na lepsze jutro. Bardzo mądra oraz wartościowa lektura. Gorąco polecamy!
Wydawnictwu serdecznie dziękujemy za przesłanie egzemplarza recenzenckiego, dzięki czemu mieliśmy przyjemność przeczytania tego tytułu ❤️
0 komentarzy