Binio Bill. Nadal w siodle to kontynuacja przygód tytułowego bohatera. Jarosław Wojtasiński zyskał poparcie spadkobierców artysty na kontynuację pomysłu pierwotnego artysty, Jerzego Wróblewskiego, dzięki czemu możemy cieszyć się kolejnym tomem o szeryfie.
Komiks jest zbiorem kilku historyjek, jednych krótszych, drugich nieco krótszych. Nasz bohater będzie musiał zmierzyć się z braćmi Bankoomat, pomóc pewnej przepięknej nauczycielce z szopem czy w końcu wziąć udział (nieco nieświadomie) w rewolucji meksykańskiej. Większość przygód ukazało się wcześniej w fanzinie komiksowym “AKT” w latach 2015-2022.

Jarosław Wojtasiński jest doskonałym kontynuatorem dzieł Jerzego Wróblewskiego. Nie tylko idealnie naśladuje kreskę oraz jakość historii stworzonych przez mistrza, ale nadaje też całości swój autorski sznyt. Trudno byłoby poszukać kogoś innego, kto by z taką pieczołowitością, ale i także szczerym zaangażowaniem, opowiadał dalsze przygody Binio Billa.
Wojtasiński umie doskonale opowiedzieć historię za pomocą kilku kadrów. Czytelnik od razu wchodzi do świata Dzikiego Zachodu i wchłania klimat opowieści. Jednak najciekawsze historie, w których czuć ducha przygody Wróblewskiego oraz jego specyficzny humor i sposób opowiadania, widać w Viva Meksyk oraz Binio Bill kontra szop. Fabuły tychże komiksów są też najbardziej rozbudowane i Wojtasiński w pełni pokazał w nich swój talent. Większość tomu zajmują jednak dwustronicowe fabułki.
Warto także zwrócić uwagę na warstwę wizualną. Jest ona przewyborna. Rio Klawo oraz Dziki Zachód dawno nie wyglądały tak kolorowo oraz pieczołowicie. Projekty postaci idealnie odwzorowują styl mistrza Wróblewskiego, co powinno zachwycić największych nawet purystów.
Tom, oprócz trzydziestu kilku stron historyjek o Binio Billu zawiera także bardzo obszerne dodatki: przedrukowano kilka artykułów o powrocie Binio Billa za sprawą Wojtasińskiego oraz obszerny szkicownik autora.
Binio Bill. Nadal w siodle jest obowiązkową pozycją dla fanów oryginalnego bohatera, choć niedzielny czytelnik też znajdzie w tym króciutkim dziele coś dla siebie. Warto wesprzeć tę inicjatywę Kultury Gniewu i liczyć na to, że Wojtasiński w przyszłości pokusi się o nieco bardziej rozbudowane historie. Nie pozostaje nic innego, jak tylko trzymać kciuki!
Wydawnictwu serdecznie dziękujemy za przesłanie egzemplarza recenzenckiego, dzięki czemu mieliśmy przyjemność przeczytania tego tytułu ❤️
0 komentarzy