Wydawnictwo Czwarta Strona uszczęśliwiło w maju czytelników kolejną książką Ruth Ware. Ta dziewczyna stała się bestsellerem. Sprzedało się ponad 6,5 miliona egzemplarzy tego tytułu. Nic dziwnego – gdy już się zacznie, trudno myśleć o czymś innym. Pomimo nie zawsze równego poziomu powieści autorki, ta jest zdecydowanie godna polecenia, pomimo jednej sprawy, która po prostu się nie godzi – ale o tym już za chwilę.

Tym razem Ruth Ware opowiada historię dość tajemniczej śmierci studentki z perspektywy jej współlokatorki. Obie mieszkają w oksfordzkim koledżu. Dekadę później Hannah postanawia jeszcze raz prześledzić bieg wydarzeń. Akcja rozgrywa się w tych dwóch przestrzeniach czasowych: przed i po śmierci April. Dzięki temu zabiegowi autorka tworzy nie tylko intrygującą fabułę kryminalną (i to podwójnie! wszak okoliczności śmierci pięknej studentki są może niedopowiedziane, ale morderca został wskazany i skazany; wątpliwości, które nie dają spokoju niektórym ludziom, przyczyniają się nie do odgrzebywania starych kotletów, a do rozpoczęcia amatorskiego – co nie czyni go to mniej dociekliwym – śledztwa), ale także historię o ciężarze składania zeznań czy możliwym wpływie traumy na późniejsze życie. Nie mniej ciekawy jest obraz studenckiego życia na jednym z najsłynniejszych uniwersytetów i wpływie na pewność siebie czy decyzje, jaki ma przynależenie do określonej grupy społecznej.
Już sam pomysł na fabułę związaną z morderstwem jest wystarczająco intrygujący, aby miło spędzić czas z książką. Czytelnik będzie wielokrotnie zaskoczony, jednak nie to jest kluczem do jego serca. Wspomniane wątki czynią z Tej dziewczyny powieść wyjątkowo wielowarstwową. Dodajmy do tego niesztampowe w swojej stereotypowości postaci: kapryśną córkę bogatego ojca, zakompleksioną szarą myszkę z klasy średniej, myślącego tylko o seksie i jedzeniu sportowca, kujonkę czy syna, który poszedł w ślady tatusia i boi się zawalić studia, aby nie zawieść rodziców. Te papierowe postaci w cudowny sposób ożywają na kartach powieści, przewrotnie wyłamują się ze schematów i zyskują głębię psychologiczną. Ruth Ware świetnie musiała się bawić przy wykorzystywaniu konwencji dark academia.
Przeplatanie się czasów bardzo służy snuciu tej opowieści. Czytelnik nie może zbyt szybko wyrobić sobie zdania na temat wydarzeń sprzed dziesięciu lat, a autorka ma dużo szans (i je skrzętnie wykorzystuje) na ciekawe zwroty akcji. Suspensy nie są tu tylko chwytem literackim, wraz z zacierającymi się wspomnieniami i odkrytymi faktami oddają zapętlenie głównej bohaterki. Hannah, im bardziej zagłębia się w traumatyczne wydarzenia sprzed lat, tym więcej nabiera wątpliwości i sama już nie wie, kogo podejrzewać, co jest prawdą, co plotką, a co było jej błędną interpretacją sytuacji wywołaną przez ówczesne lub obecne emocje.
Pisaliśmy, że coś w tej powieści nie zgrzyta. Jak można księgarnię nazywać sklepem? Poza tym śmiało można stwierdzić, że Ta dziewczyna to jeden z najlepszych tytułów napisanych przez Ruth Ware i jeden z ciekawszych kryminałów, jakie można przeczytać w ogóle. Próba oderwania czytelnika od tej książki może być równie ciężka jak zakazanie chomikowi biegania w kołowrotku. Na koniec trzeba dodać, że lekkie pióro autorki zapewnia wielogodzinną przyjemność.
Wydawnictwu serdecznie dziękujemy za przesłanie egzemplarza recenzenckiego, dzięki czemu mieliśmy przyjemność przeczytania tego tytułu ❤️
0 komentarzy