Miasto Latarni, tom II, czyli nieoczywisty dalszy ciąg

utworzone przez | maj 20, 2024 | Recenzja

Seria Miasto Latarni opowiada o steampunkowej utopii rządzonej twardą ręką przez ród Greyów. Tylko mała część społeczności ma dostęp do bogactwa i względnej wolności. Reszta obywateli musi pracować w nieludzkich warunkach, aby móc przetrwać. Za wydanie serii w Polsce odpowiada wydawnictwo Lost in Time. Niedawno na rynek trafił drugi tom serii, który w mojej opinii mocno namieszał. Czy pozytywnie? Zapraszam do recenzji!

Pod koniec pierwszego tomu doszło do niespodziewanego spotkaniu Sandera Jorvego z Killianem Greyem. Po krótkiej rozmowie oraz uratowaniu życia dyktatora Jorve zostaje awansowany na jego osobistego strażnika. Zostaje wrzucony w gęstą sieć dworskich intryg i udawanych sojuszy. Będzie musiał się w nich szybko odnaleźć, bo życie Killiana może zostać szybko zakończone.

Uniwersum Miasta Latarni powoli się rozrasta. Dostajemy kolejne puzzle w ogromnej układance. Tym razem autorzy przedstawiają nam motywację Greya oraz obnażają mechanizmy władzy panującej w Mieście Latarni. Okazuje się, że Grey wcale nie jest tak zły jak go postrzega społeczeństwo. Stara się naprawić warunki bytowe mieszkańców, ale w realizacji planów przeszkadza mu młody wiek oraz rada doradcza, która blokuje pomysły przywódcy. Ponadto na życie Greya jest cały czas zagrożone. Jego śmierć mogłaby spotęgować chaos panujący w Mieście Latarni. Wszystkie te wątki są dobrze poprowadzone i przedstawione. Wiemy, na czym zależy poszczególnym członkom politycznej układanki i jaki może być potencjalny koszt ich działań.

Fabuła z tomu na tom zmierza w zupełnie nieoczywiste rewiry. Sporo tutaj fałszywych tropów i skojarzeń, byleby tylko zaskoczyć czytelnika czymś ciekawym i trzymać go w niepewności. Finał tomu drugiego zmienia całkowicie percepcje na dotychczasowe działania Killiana Greya. Aż jestem ciekaw, do czego nas to wszystko doprowadzi.

Warstwa wizualna, tak samo jak w poprzednim tomie, jest bardzo solidna. Jednak w przeciwieństwie do poprzedniego, skupia się na wyższych warstwa społecznych. Zamiast wszechogarniającej biedy, brudu i ubóstwa mamy wnętrza pełne przestrzeni, bogactwa oraz blichtru. Rysownikom doskonale udaje się uchwycić dychotomię Miasta Latarni.

Miasto Latarni. Tom II jest ciekawym i dość nieoczywistym rozwinięciem rozpoczętych wątków. Z tomu na tom powoli rozrysowuje się stawka, o jaką walczą główne postaci w komiksie. Powoli czuć wagę ich decyzji. Jestem zaciekawiony, w jaką stronę pójdą twórcy komiksu i z niecierpliwością czekam na dalsze losy Sandera Jorvego.  

Wydawnictwu serdecznie dziękujemy za przesłanie egzemplarzy recenzenckiego, dzięki czemu mieliśmy przyjemność przeczytania tego tytułu ❤️

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Share This