Czy kiedyś marzyliście, by zostać pełnoprawnym bohaterem pomagającym gawiedzi rozwiązywać ich problemy? Walczącym z potworami oraz szukającym skarbów? Obstawiam, że pewnie tak. Ale zdziwilibyście się, ile formalności trzeba załatwić, by zostać bohaterem w książce Łukasza Kucharczyka.
Pierwsze zdanie
Później, gdy wspominano całe zajście, mieszkańcy nie potrafili sobie przypomnieć, skąd dokładnie nadeszli wędrowcy.
Granty i smoki, Łukasz Kucharczyk
Granty i smoki Łukasza Kucharczyka to zbiór opowiadań heroic fantasy oblane satyrycznym sosem. Głównym bohaterem zbioru jest doktorant Cilgeran z Uniwersytetu Wielkobohaterskiego imienia Kelta Niezwyciężonego, który przeżywa masę dziwnych, pokręconych oraz nieprzewidywalnych przygód. W swych wojażach musiał się zmierzyć między innymi z Bandą Plagiatorów czy z demonami czyhającymi na niego w nawiedzonym akademiku.
Kucharczyk doskonale czuje klimat fantasy i jego absurdy. Na każdym kroku mamy odniesienia do innych dzieł kultury (między innymi do cyklu o Wiedźminie, Władcy Pierścieni, Gwiezdnych Wojen, twórczości Allana Edgara Poego czy nawet do świata World of Warcraft). Odkrywanie tych nawiązań sprawia nielichą frajdę czytelnikowi, który choć po trosze jest obeznany ze światem popkultury. Główną inspiracją wydaje się być twórczość Terry’ego Pratchetta. W Grantach i smokach mamy podobny, absurdalny humor oraz satyrę na światy fantastyki. Duch Pratchetta unosi się nad całością zbioru.
To co jest niewątpliwą zaletą opowiadań Kucharczyka jest przede wszystkim styl samego autora. Historyjki są napisane bardzo lekko i sprawnie. Widać tutaj, że autor bardziej skupia się na opowiadaniu pewnej konkretnej historii, a świat dookoła jest tylko tłem do opowiedzianej fabuły. Tak właśnie powinno się tworzyć historie.
Najbardziej urzeka absurdalne życie naukowe głównego bohatera. Granty i smoki są nie tylko parodią świata fantasy, ale i życia uniwersyteckiego. Pogoń za punktami, walka z biurokracją oraz formalnością są nie tylko znamienne w świecie Cilgerana, ale są znane każdemu, kto zetknął się z uniwersytecką rzeczywistością. Naprawdę trzeba sporo wysiłku i formalności, by zdobyć swój upragniony tytuł bohatera…
Książka Kucharczyka jest naprawdę udaną parodią wszelakiej fantastyki z mnóstwem nawiązań do różnorakich dzieł popkultury. Czytanie oraz odkrywanie kolejnych warstw sprawia nielichą frajdę. Gorąco polecamy!
Za przesłanie książki do recenzji dziękujemy Pewnemu Wydawnictwu.
0 komentarzy