Słowo fungae pochodzi z łaciny i oznacza grzyby. Takim właśnie tytułem autorzy – Wojciech Wawszczyk i Tomasz Lew Leśniak – nazwali nowość, która ukazała się w wydawnictwie Kultura Gniewu. O czym jest Fungae i czy to dobra rzecz? Dowiecie się z naszej recenzji!
Gdzieś w tajemniczej dziczy, którego początku ani końca nie sposób odnaleźć, znajduje się trzyosobowa rodzina – ojciec, matka oraz nastoletni syn. Próbują oni przeżyć w groźnej dżungli i odnaleźć bezpieczną przystań. Największy problem jednak polega na tym, że nie wiadomo, jak wydostać się z tej dziwnej dziczy, w której czyhają zmutowane robale.
Siłą napędową historii jest relacja rodziców z dzieckiem, a przede wszystkim ojca z synem, ponieważ to on chce nauczyć go przeżyć w tym niegościnnym świecie. W komiksie pada bardzo mało dialogów, a relacje ukazywane są za pomocą mowy ciała, gestów. Groźna mina ojca, poświęcenie się syna, który staje się wabikiem na zmutowane komary, którymi się odżywiają, troska matki czy w końcu radość członków rodziny, kiedy nastoletniemu synowi w końcu uda się coś zdziałać – wszystko to buduje klimat oraz podbudowuje emocje w komiksie. Mimo skąpej liczby dialogów, czytelnik czuje niezwykłe przywiązanie do bohaterów. Kibicujemy im od samego początku i mamy nadzieję, że uda im się dotrzeć tam, gdzie chcą.
Niezwykle intrygująca jest sama dżungla, powstała z tytułowych grzybów. Gargantuicznych rozmiarów, pełna zmutowanych owadów oraz wszelkiego innego robactwa. Na każdym kroku czyha niebezpieczeństwo i śmiertelny cios. Czytelnik ma wrażenie, że panuje niesamowita duchota oraz atmosfera zaszczucia naszych bohaterów. Wydaje się, że ta dżungla jest kolejną postacią, tak samo jak miasto na przykład w Zbrodni i karze Dostojewskiego czy Królu Szczepana Twardocha.
Za niesamowity klimat historii odpowiada warstwa wizualna stworzona przez Tomasza Lwa Leśniaka. Rysownik stworzył klimatyczną, duszną grzybową dżunglę. Przemierzanie wraz z bohaterami tego piekła na Ziemi przyprawia o ciarki na plecach. Stworzenie tak sugestywnego obrazu przyrody przeraża, a także budzi respekt dla talentu rysownika. Inne elementy komiksu, postaci, owady czy sceny akcji, również zasługują na uwagę. Postacie w Fungae są przedstawione w kreskówkowej formie i budzą zaufanie czytelników, a obrazy maszkar zamieszkujących dżunglę mogą zjeżyć włos na głowie. Sceny akcje są bardzo żywe, widać, że artysta zaplanował każdy szczegół tak, aby czytelnik nie czuł w nich chaosu.
Podsumujmy: warstwa wizualna jest jedną z najlepszych, jakie można zobaczyć w polskim, a nawet w światowym komiksie. Kapitalna sprawa i dla samej grafiki warto się zapoznać z tym tytułem. Fungae jest jednak ogólnie bardzo udanym dziełem, opowiadającym o relacjach rodzinnych w bardzo ekstremalnych warunkach. Ciekawa, minimalistyczna fabuła, kapitalna warstwa wizualna, wzbudzająca niepokój oraz fascynacje grzybowa dżungla sprawiła, że nie można oderwać się od nowego dzieła Wawszczyka oraz Leśniaka. Gorąco polecamy!
Wydawnictwu serdecznie dziękujemy za przesłanie egzemplarza recenzenckiego, dzięki czemu mieliśmy przyjemność przeczytania tego tytułu ❤️
0 komentarzy