Thor. Tom 2, czyli kłótnia z młotem

utworzone przez | paź 7, 2024 | Recenzja

Pierwszy tom przygód Thora według Donny’ego Catesa został oceniony przez ogół jako średni. Czytelnicy zdecydowanie nie tego się spodziewali po doskonałym runie Jasona Aarona. Mnie ten tom się spodobał, choć miał kilka widocznych mankamentów, które zdecydowanie wpłynęły na odbiór całości. Czy w drugim tomie nadal są obecne? Zapraszamy do lektury!

Po rozprawieniu się z alter ego Thora, Donaldem Blakiem, nasz Bóg Piorunów po raz kolejny poszukuje swojej życiowej ścieżki. W odnalezieniu się w tej sytuacji nie pomoże mu Mjolnir, magiczny młot, który towarzyszył Thorowi od tysiącleci. Okazuje się, że przestaje słuchać poleceń Thora. Dotknięty Thor porzuca swoją broń, lecz decyzja ta przyniesie druzgocące skutki dla niego i jego najbliższych. 

Donny Cates sprawnie kontynuuje wątki zapoczątkowane w poprzednim tomie. W mojej ocenie jest o wiele lepiej niż poprzednio. Wynika to z tego, że już przyjęliśmy i zaakceptowaliśmy punkt wyjściowy runu Catesa. Pogodzenie się z tym faktem sprawiło, że z dosyć dużym zaciekawieniem oraz zaangażowaniem śledziłem nowe losy Thora. 

Po pierwsze podoba mi się fakt, iż Cates cały czas wraca do początków Gromowładnego. Najpierw wyciągnął z niebytu postać Donalda Blake’a, który stał się jednym z najbardziej przerażających postaci w uniwersum Marvela, jeśli zdamy sobie sprawę z tego, co ta postać musiała przejść w swoim życiu. Teraz na nowo redefiniuje relację Thora ze Mjolnirem, który jest jego towarzyszem od niepamiętnych czasów. Thor coraz bardziej zaczyna w siebie wątpić, co sprawia, że nie jest w stanie podnieść, a nawet utrzymać swojej broni. Ponadto młot zaczyna przejawiać pewne cechy osobowościowej postaci, która pojawiła się w runie Aarona i odegrała kluczową rolę. Nie chcę zdradzić, o kogo chodzi – ale wątek ten prowadzi do jednego z bardziej zaskakujących finałów.

Po drugie bardzo podobają mi się nakreślone relacje między Thorem a innymi bohaterami. Na szczególną uwagę zasługuje tutaj relacja z Odynem, który w tym tomie odegra bardzo dużą rolę.

Za warstwę wizualną w tym tomie odpowiada pięciu artystów. Nadal jest na czym zawiesić oko. Rysunki są bardzo szczegółowe i przyciągają odbiorcę. Przy scenach akcji epickość pojedynków jest szczególnie ważna w tego typu historii.

Thor. Tom 2 według Donny’ego Catesa jest w mojej ocenie lepszym komiksem niż tom pierwszy. Po pierwsze czytelnik mógł już się trochę pogodzić z zastaną sytuacją w życiu Thora. Zaakceptowanie tego jest kluczowe, by w pełni cieszyć się komiksem i tym, co ma dla nas, odbiorców, do zaoferowania.

Wydawnictwu serdecznie dziękujemy za przesłanie egzemplarzy recenzenckiego, dzięki czemu mieliśmy przyjemność przeczytania tego tytułu ❤️

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *