Poszukiwacze z Drzewoświata to komiksowa adaptacja książki Laurenta Geneforta. Za to dzieło, wydane przez wydawnictwo Lost in Time, odpowiada sam autor oryginału oraz Alexandre Rostorcelli. Jak wypada kolejny frankofon z katalogu tego wydawnictwa? Zapraszamy do recenzji!
Drzewoświat umiera. Nie daje już życiodajnych soków, a przynosi tylko chorobę oraz zniszczenie. Zaczyna to dostrzegać Różdżkarz Pierig, członek jednego z wielu klanów zamieszkałych w konarach drzew. Pewnego dnia jego badania zostały brutalnie zakończone przez wrogi klan Zbieraczy Soków. Pierig trafił do niewoli, a reszta członków jego familii została brutalnie wymordowana. On sam jest zmuszony przez władcę Zbieraczy Soków do wzięcia udziału wyprawie w głąb Drzewoświata, by odkryć przyczynę choroby.
Poszukiwacze z Drzewoświata to ciekawy, lecz generyczny komiksem. Nie ma w tym dziele nic odkrywczego ani zaskakującego. Lecz mimo to czyta się go z dużym zainteresowaniem. Na samym początku lektury miałem spory problem, by wgryźć się w narrację. Nie do końca wiedziałem, co się dzieje na kartach komiksu, ani nie wiedziałem, kto jest kim w tej historii. Dopiero z czasem udało mi się odpowiednio zrozumieć i zagłębić w zależnościach.
Na pewno na uwagę zasługują elementy światotwórcze. Planeta składająca się praktycznie wyłącznie z drzew, liczne klany mieszkające w jej górnych warstwach, życiodajne soki pozwalające przeżyć florze i faunie, tajemnicza choroba powoli niszcząca, ten, bądź co bądź, raj. Nie są to odkrywcze motywy. Są one obecne w kulturze praktycznie od dawna. Lecz zaprezentowana tutaj mieszanka archetypów oraz motywów działa w tym komiksie naprawdę dobrze i tworzy bardzo spójny oraz koherentny obraz świata przedstawionego. Wiemy, czym się poszczególne klany różnią, jakie mają podejście i wizję do religii oraz środowiska, w którym się znajdują. Te różnice światopoglądowe będą w pewnym momencie odgrywać znaczącą rolę w komiksie.
Poszukiwacze z Drzewoświata to klasyczny przedstawiciel dzieła drogi. Mamy tutaj drużynę składająca się z pewnych archetypów, wyruszającą w nieznane. Nawet bardzo dobrze przemyślane oraz zaprezentowane elementy światotwórcze nie przyciągnęłyby czytelników, gdyby nie dobrze przedstawione relacje pomiędzy poszczególnymi bohaterami. Owszem, skupia się to wszystko na zgranych kliszach fabularnych, ale nie nudzi i pozwala lepiej poznać bohaterów, ich motywacje oraz sposób myślenia.
To co wybija się ponad przeciętność w tym dziele, to na pewno warstwa wizualna. Jest ona kapitalna! Projekty lokacji czy miejscowej fauny i flory przykuwają uwagę detalami. Rysownikowi udaje się stworzyć duszny klimat dżungli, pełnej niebezpieczeństwa i dziwnych roślin. Wszystkie te elementy są dotknięte przez tętniące w żyłach świata soki. Bardzo dobrze wizualnie przedstawione są elementy choroby dotykające Drzewoświat. Lokacje powoli ulegają degradacji oraz niszczeniu. Widzimy, jak choroba wpływa na faunę i florę. Bardzo dobrze przedstawiono aspekty plemienne. Rysownik oddaje różnorodność zawartą w komiksie.
Poszukiwacze z Drzewoświata Laurenta Geneforta i Alexandra Rostorcelli jest dobrym dziełem. Nie jest to nic odkrywczego, ale nie jest to też taki typ dzieła, przy którym zgrzyta się zębami. Zgrane klisze oraz archetypy tworzą angażujący komiks, przy którym można miło spędzić czas. Na pewno na osobną uwagę zasługuje warstwa wizualna, która w doskonały sposób przedstawia wyjątkowość Drzewoświata.
Wydawnictwu serdecznie dziękujemy za przesłanie egzemplarza recenzenckiego, dzięki czemu mieliśmy przyjemność przeczytania tego tytułu ❤️
0 komentarzy